Międlar miał aktywny politycznie dzień. Przed ogłoszeniem odejścia ze zgromadzenia skomentował na Twitterze decyzję białostockiej prokuratury o umorzeniu dochodzenia ws. mowy nienawiści. Sprawa dotyczyła jednej z imprez ONR. Napisał m.in. "zero tolerancji dla żydowskiego tchórzostwa". Skasowany już wpis opatrzony był też archiwalnym zdjęciem odnoszącym się do tzw. wyprawy myślenickiej z 1937 roku, czyli próby spalenia synagogi i niszczenia żydowskich sklepów przez bojówki Stronnictwa Narodowego. Kilka godzin później wydał oświadczenie, że odchodzi.
W związku ze złożonymi ślubowaniami nie jestem w stanie łączyć Prawdy i Bożego Słowa z liberalną narracją, w jaką środowiska żydowskie, gejowscy lobbyści, a zatem i moi przełożeni próbowali mnie wpisać.
Pełna treść poniżej.
Radio Zet rozmawiało z ks. Pawłem Holcem. Przełożony zgromadzenia uważa, że "odejście ze zgromadzenia jest jednoznaczne z opuszczeniem stanu kapłaństwa".
Mogę powiedzieć tyle, że opuszczenie zgromadzenia wiąże się jednocześnie z rezygnacją z bycia księdzem. Chyba że znajdzie się jakiś biskup, który przyjmie go do diecezji. [Międlar] w poniedziałek przyjechał do naszego prowincjała i poinformował, że wybrał inną drogę - mówi ksiądz ks. Holc.
Duchowny o skrajnie prawicowych poglądach miał od przełożonych zakaz publicznych wystąpień. Nie przeszkodziło mu to umieszczać swoich przemyśleń na Twitterze. M.in. 13 sierpnia napisał na temat posłanki Nowoczesnej Joanny Scheuring-Wielgus, że to "zwolenniczka zabijania (aborcji) i islamizacji" i "kiedyś dla takich była brzytwa".
Autor: Jan Muller
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.