42-letni hydraulik z Oregonu usłyszał wyrok za wykorzystywanie seksualne córki. Werdykt zapadł w zeszłym roku na podstawie niejednoznacznych dowodów. Brak było śladów DNA czy bezpośrednich świadków.
Pozostawały jedynie zeznania, a wśród nich opis zabicia psa. Horner miał zabić zwierzę na oczach córki, by ją zastraszyć i odwieść od zawiadomienia policji o jego rzekomym wykorzystywaniu dziewczynki. Suka labradora Lucy miała zginąć od strzału.
Pół roku po wyroku skazany zwrócił się do organizacji Oregon Innocence Project. Poprosił o pomoc w udowodnieniu swojej niewinności. Specjaliści podjęli się zadania i we współpracy z prokuraturą i obrońcami mężczyzny przeprowadzili 9-miesięczne dochodzenie, które miało zweryfikować ustalenia z procesu.
Eksperci skupili się na kwestii śmierci psa, bowiem skazany przeczył wersji z zeznań. Po długich poszukiwaniach odnaleźli sukę w jej nowym domu. Lisa Christon, która trafiła na psa, opowiada, że dostrzegła Lucy, gdy ta przy ganku jednego z domów piła wodę z miski.
Lucy nie została zastrzelona. Żyje i ma się dobrze - napisał prokurator okręgowy we wniosku o zwolnienie 42-latka z Oregonu z więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.