Lakier do paznokci okazał się bohaterem w całej sprawie. Dziennikarze chowali komputery do specjalnych skrzynek, które zamykali śrubami. Ich główki zamalowywali lakierem, dzięki czemu dowiedzieliby się od razu, gdyby ktoś przy nich majstrował. Teraz Obermayerowie żartują, że lakier do paznokci przysłużył się całej sprawie - informuje CNN.
To największa afera rozwikłana przez dziennikarzy. Kiedy Frederik i Bastian Obermayerowie z "Suddeutsche Zeitung" nawiązali kontakt ze swoim informatorem, stanęli jak wryci. Do dziś nie wiedzą, kto udostępnił im terabajty danych, ale od razu po ich otrzymaniu mieli świadomość, że im mniej osób o tym wie, tym lepiej dla sprawy. Wtedy wpadli na pomysł z lakierem do paznokci.
Wiedzieli tylko najbardziej zaufani. Żeby mogli pracować w spokoju i z dala od wścibskich oczu, w siedzibie niemieckiej gazety zorganizowano dla nich specjalne pomieszczenie. Autorzy mieli świadomość, że temat, nad którym pracują, zagraża wielu potężnym i wpływowym osobistościom.
Przede wszystkim chronili swoje komputery. Pracowali na sprzęcie, który ani razu nie był podłączony do internetu. W ten sposób uniknęli ewentualnej konfrontacji z hakerami. Dziennikarze musieli też zabezpieczyć komputery przed osobami, które mogłyby dostać się do nich bezpośrednio.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
