57- letni mężczyzna zaadoptował psa, który niedawno trafił do schroniska. Pracownicy zabrali z ulicy bezpańskiego czworonoga, kiedy ten szwendał się w okolicy Tennessee. Pies nie czekał długo na nowy dom - zaledwie kilka dni. Zdaniem pracowników ośrodka, nie wykazywał żadnych oznak agresji. Nie miał też oznak wścieklizny. Pracownicy twierdzą, że podczas przebywania w schronisku rottweiler nikogo nie ugryzł.
Jednak kilka godzin po tym, jak znalazł się w nowym domu, zagryzł właściciela. Rozszarpane ciało mężczyzny znalazła jego żona, Kathy Riggs. Pies rzucił się również na nią i jej przyjaciółkę Teresę Sanchez i pogryzł je. Na szczęście nie były to groźne rany. Policjanci po przybyciu na miejsce musieli zastrzelić rottweilera po tym, jak wybiegł z domu i rzucił się na nich.
On nawet nie warczał, ani nie pokazywał zębów – on po prostu ugryzł nas, jakby to robił przez cały czas. To nieprawdopodobne, co ten pies zrobił. Nigdy nie powinien być adoptowany – napisała Sanchez na Facebooku.
Zagryziony Anthony Riggs osierocił dwójkę dzieci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.