Policjanci z Fountain Hills znaleźli zwłoki z trzema ranami od kul. Dwie były na szyi, trzeci pocisk trafił mężczyznę w szczękę. Ofiar mogło być więcej, bo staruszka wycelowała również w 57-letnią partnerkę syna. Ta jednak zdołała wyrwać kobiecie broń i odrzucić w kąt pokoju.
To jednak jeszcze nie był koniec, bo 92-latka miała jeszcze jeden pistolet. Wyjęła go z kieszeni szlafroka i znowu skierowała na partnerkę zabitego przed momentem syna. Na szczęście młodszej kobiecie jeszcze raz udało się siłą odebrać napastniczce broń. Wtedy pobiegła do telefonu i zadzwoniła po szeryfa - informuje BBC News.
92-latka wyjaśniła policjantom, że syn chciał oddać ją do domu opieki. Mówił, że "stała się nie do wytrzymania". Kobieta jednak ani myślała pogodzić się z decyzją 72-latka. Broń miała od lat 70. XX wieku. Jedną sztukę kupiła sama, drugą dał jej mąż.
Zabrałeś moje życie, więc ja zabieram twoje - powiedziała starsza pani, zanim wypaliła do syna.
Funkcjonariusze odnaleźli zabójczynię na rozkładanym fotelu. "Zasłużyłam na sen po tym, co zrobiłam" - powiedziała policjantom. Wyjawiła też, że po zbrodni myślała o samobójstwie.
92-latka została oskarżona o zabójstwo pierwszego stopnia. Sąd wyznaczył kaucję w wysokości pół miliona dolarów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.