Trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,5 stopnia spowodowało niewyobrażalne straty. Wywołało też tsunami, którego fale sięgały 6 metrów. Najbardziej ucierpieli mieszkańcy miasta Palu położonego na wyspie Celebes. Wielu z nich wciąż jest uwięzionych pod gruzami. Ratownicy przekopują je ręcznie w poszukiwaniu ocalałych - donosi "Daily Mail".
Tym, czego teraz najbardziej potrzebujemy, jest ciężki sprzęt do usuwania gruzów. Mamy swój personel, ale nie możemy polegać tylko na ich sile – poinformował Muhammad Syaugi, szef krajowej agencji poszukiwawczo-ratowniczej.
Jeszcze bliżej epicentrum było miasto Dongalla. Z powodu zerwanych połączeń i zniszczonych dróg ratownicy wciąż nie mogą jednak do niego dotrzeć i ocenić strat, jakie spowodował żywioł. Indonezyjski Czerwony Krzyż przekazał, że trzęsienie ziemi i tsunami dotknęły w przybliżeniu ponad 1,6 mln osób.
Wyspę cały czas nawiedzają silne wstrząsy wtórne. Ponieważ w wyniku trzęsienia ziemi zniszczone zostały szpitale, w Paluranni są leczeni na ulicach lub w prowizorycznych namiotach. Wiele osób, które przeżyły kataklizm, straciło dach nad głową i cały dobytek. W sieci pojawiło się nagranie z drona dokumentujące ogrom zniszczeń.
Mówi się też o spóźnionej reakcji indonezyjskiego instytutu geofizyki. Oficjalne ostrzeżenie przed tsunami miało zostać wydane dopiero 34 minuty po pojawieniu się pierwszej informacji o zagrożeniu. Mogło to przyczynić się do wzrostu liczby ofiar. Wiele osób, które zginęły w Palu, to nieświadomi niebezpieczeństwa plażowicze porwani przez ogromne fale.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.