28-latek podróżował po Europie, ćwicząc podobną do parkoura sztukę pokonywania przeszkód w możliwie efektywny sposób. Wspiął się m.in. na elektrownie Barbican i Battersea, dzięki czemu zyskał uznanie wśród społeczności freerunnerów.
Gdy doszło do wypadku, rodzice Turnera przebywali w Niemczech. Teraz domagają się dokładnego śledztwa w sprawie śmierci syna - donosi portal metro.co.uk.
Jego rodzice wiedzieli, co robił i oczywiście martwiło ich to, jak każdego rodzica. Są załamani. Był utalentowanym artystą i opiekuńczą osobą z dużą liczbą przyjaciół - powiedział wujek Turnera, Ralph Phillips.
Po śmierci 28-latka w miejscu tragedii spotkało się ponad 40 innych freerunnerów, którzy złożyli mu hołd. W serwisie GoFundMe utworzono także zbiórkę dla jego bliskich.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.