Zakończył się proces rodzeństwa z Londynu. Czworo Brytyjczyków włoskiego pochodzenia od trzech lat procesowało się o spadek po 86-letniej matce. Trzej bracia chcieli unieważnienia testamentu, przekonując, że ich siostra oszukała schorowaną matkę i w ten sposób przejęła cały majątek.
Musieli zadowolić się drobnymi kwotami. Trzech braci Rea zaskoczyła informacja o ostatniej woli ich matki, która przepisała dom w Londynie na swoją córkę. Rita Rea została jedyną spadkobierczynią posiadłości wartej milion funtów, czyli w przeliczeniu niecałe 5 mln zł. Część spadku, który otrzymali Remo, Nino i David Rea wystarczyła zaledwie na pokrycie wydatków pogrzebowych.
Twierdzili, że siostra "otruła" umysł matki. Pierwsza wersja testamentu, spisana w 1986 roku, zakładała równy podział majątku między czworo dzieci pani Rei. Jednak rok przed śmiercią, w 2015 roku, 85-letnia staruszka postanowiła zmienić swoją ostatnią wolę i przepisać dom na córkę.
Oświadczam, że moi synowie nie opiekują się mną ani w żaden sposób nie pomagają przy opiece, mimo wielu moich próśb. Moja córka Rita jako jedyna opiekuje się mną od wielu lat. (...) Jeśli któryś z moich synów będzie chciał unieważnić moją wolę, proszę sąd o odrzucenie tych roszczeń - napisała w testamencie Anna Rea.
Przegrali proces z kretesem. Sędzia stwierdził, że nie ma dowodu na to, że pani Rea została w jakikolwiek sposób zmanipulowana luboszukana przez córkę. Są za to dowody na to, że Rita przez 6 lat zapewniała matce całodzienną opiekę. Jej bracia prowadzili w tym czasie swoje firmy, często podróżowali za granicę i bardzo rzadko odwiedzali schorowaną matkę.
Moją rolą nie jest stwierdzenie, czy ostatnia wola pani Rei jest "sprawiedliwa", tylko, czy jest ważna z prawnego punktu widzenia. Uznaję, że jest ważna - powiedział sędzia Jonathan Arkush.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.