Mężczyzna sprzątający ulicę North Road miał sporo szczęścia. Na nagraniu widać, że lodowy "pocisk" spadł kilka metrów od niego. Sekundy wcześniej przejeżdżał tamtędy samochód.
Jak pierwszy raz oglądałem to nagranie, byłem w szoku. Ta bryła była ogromna. Musiała ważyć ze 20 kg. Jakbym oglądał coś z filmów o końcu świata. Jakby trafiła w człowieka, to nie miałby szans. Codziennie prowadzę tą drogą dzieci do szkoły - opowiada w Sky News właściciel firmy, do której należy kamera, która zarejestrowała uderzenie.
Incydent miał miejsce w środę, 7 lutego. Nad tą częścią miasta przebiega ścieżka podejścia dla samolotów lądujących na lotnisku Heathrow. Lód najpewniej oderwał się od jednej z maszyn. Dziennikarzom udało się dotrzeć do mężczyzny sprzątającego na filmie ulicę. To pracownik wydziału oczyszczania miasta. Serhiy Myeshkov twierdzi, że sam upadek bryły nie przestraszył go. Bać się dopiero zaczął wtedy, gdy zrozumiał, jak niewiele brakowało, by został ranny albo zabity.
Podobne sytuacje nie zdarzają się zbyt często. Lód na samolotach formuje się z powodu wycieku wody, która na dużej wysokości zamarza na kadłubie i odrywa się, gdy samolot schodzi niżej. Według urzędu lotnictwa cywilnego Zjednoczonego Królestwa, to mógł być też fenomen pogodowy. Co roku urząd ten dostaje informacje o ok. 30 bryłach lodu spadających na terenie Wysp Brytyjskich. Nie wiadomo, ile z nich oderwało się od samolotów.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.