Policjanci z lubuskiej komendy otrzymali zgłoszenie o awanturze w pociągu. Na trasie Poznań – Słubice pijany mężczyzna krzyczał i zachowywał się agresywnie.
Straż Ochrony Kolei zainterweniowała jako pierwsza. Próbowano wylegitymować 34-latka, ale ten nie posiadał żadnych dokumentów. Nie miał także ważnego biletu.
Policjanci zaraz po przybyciu na miejsce ustalili tożsamość mężczyzny. Okazało się, że niedawno wrócił zza granicy i powinien obecnie przebywać na kwarantannie w swoim domu w Zgierzu. Funkcjonariuszom udało się ustalić, że 34-latek wcale tam nie dotarł i tuż po przekroczeniu granicy zaczął pić i podróżować po kraju.
Zobacz także: Odmrażanie gospodarki w Polsce. Łukasz Szumowski wyjaśnia pojęcie "wyjścia w celach rekreacyjnych"
Mężczyzna został przewieziony na komendę. Policjanci musieli użyć strojów ochronnych i dodatkowych zabezpieczeń. Następnie na miejsce wezwano służby medyczne, które zawiozły 34-latka na oddział zakaźny w szpitalu w Zielonej Górze.
Za dokonane czyny mężczyźnie grozi kara pieniężna do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Policja po raz kolejny apeluje o rozwagę i ostrożność w czasie epidemii. Przypomina także o obowiązku noszenia maseczek, zachowania 2-metrowego odstępu od innych i pozostawania w domu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.