Nieważne, co powiedzą krytycy – „25” na pewno okaże się sukcesem komercyjnym. Fani muzyki kochają niesamowity głos Adele, jej orkiestrowe aranżacje i wzruszające teksty o rozstaniach i niespełnionych marzeniach.
Wiele osób, które już przesłuchały dzieło, podzieliło się swoimi przemyśleniami. Wśród ochów i achów oraz romantycznych komentarzy na temat płyty dominuje jeden trend: słuchacze są autentycznie wzruszeni tą muzyką. Do tego stopnia, że płaczą. I są z tego dumni.
Fani Adele płaczą na lotniskach, w restauracjach, autobusach. Łkają jedząc truskawkowe ciastka , leżąc w pozycji embrionalnej i próbując zasnąć. I każdą łzą chwalą się oczywiście w mediach społecznościowych.
Słuchamy Adele w ciemnym pokoju i płaczemy - napisała na Twitterze Jessi Smiles.
O mój Boże. Ten album… Jeszcze nie skończyłam słuchać, ale jestem jedną piosenkę od płaczu – podzieliła się swoimi wrażeniami niejaka dzemi.
Zamierzam spędzić resztę mojego życia w pokoju słuchając „25” Adele i przepłakiwać każdą piosenkę – zwierzył się pochodzący z Południowej Afryki Graciie.
Adele sprawi, że zaczniecie płakać z powodu nieznajomego, którego spotkaliście 2 lata temu w autobusie – reklamuję płytę Nicole Weaver.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.