Sędzia z Nowego Yorku stwierdził, że sprawa się przedawniła. Tym samym oddalił pozew Madonny przeciwko jej dawnej przyjaciółce Darlene Lutz. Gwiazda chciała powstrzymać licytację jej przedmiotów osobistych wśród których znajdują się szczotka z dobrze zachowanymi włosami, bielizna, a przede wszystkim list od byłego partnera Madonny, rapera Tupaca. Muzyk zmarł w 1996 roku, ale jego potajemny związek z Madonną wyszedł na jaw dopiero niedawno, wywołując spore zaskoczenie opinii publicznej.
Tupac zerwał z Madonną, ponieważ związek z białą kobietą poważnie zaszkodziłby jego karierze. Przynajmniej taki powód rozstania miał podać w ponad dwustronicowym liście, ponoć utrzymanym w bardzo emocjonalnym tonie. Teraz przez wyrok sądu list może zostać kupiony i upubliczniony. W momencie wstrzymania aukcji w zeszłym roku cena wywoławcza wynosiła 100 tysięcy dolarów.
Piosenkarka w czasie procesu przekonywała, że jej status celebryty nie znosi jej prawa do prywatności. Zwłaszcza w odniesieniu do bardzo osobistych przedmiotów, które w dodatku zostały jej ukradzione. Poza tym uznała za oburzające to, że wraz ze szczotką do włosów ktoś będzie mógł kupić jej materiał genetyczny.
Sędziego Geralda Lebovitsa te argumenty nie przekonały - powołując się na przedawnienie oddalił sprawę. Zgodnie z nowojorskim prawem piosenkarka miała trzy lata na zgłoszenie kradzieży. A przedmioty z aukcji zniknęły z jej domu w 2004 roku, kiedy przebywała w Miami. To, czy sama Madonna o tym wiedziała nie ma znaczenia w tej sprawie. Poza tym piosenkarka po sporze prawnym z Darlene Lutz podpisała oświadczenie o zrzeczeniu się "wszelkich przyszłych roszczeń" wobec dawnej znajomej.
Prawnicy Darlene Lutz oskarżyli Madonnę o chęć dokonania osobistej zemsty.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.