Makabrycznego odkrycia Brytyjka dokonała po wypakowaniu zakupów. Jak podaje "Sky News", kość znajdowała się w skarpetkach. Funkcjonariusze policji z Essex zapewniają, że rozmawiali już z przedstawicielami odzieżowego giganta.
Śledczy współpracują ze sklepem, który z kolei prowadzi rozmowy ze swoimi dostawcami, od których próbuje uzyskać informacje na temat incydentu. Kość nie była otoczona tkanką i nic nie wskazuje na niedawny uraz. Śledztwo jest w toku - mówi rzecznik lokalnej policji.
Na razie nie wiadomo, skąd pochodzi kość. Wyniki badań mają określić wiek osoby, do której należała. W oficjalnym oświadczeniu Primark przeprosił za "wszelkie niedogodności" i przypomniał, że w przeszłości podobne incydenty "zawsze okazywały się oszustwem".
Sprawę traktujemy bardzo poważnie. Wszczęliśmy śledztwo w fabryce naszego dostawcy, gdzie produkowane są skarpetki Nie znaleźliśmy żadnego dowodu na to, że zdarzył się tam wypadek, jest więc bardzo prawdopodobne, że kość została przez kogoś podłożona - czytamy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl