Odważny manewr pozwolił na uniknięcie tragedii. Rakieta przelatywała w odległości około 300 m od samolotu. O tym, że mogło dojść do katastrofy, wiedzieli tylko niektórzy członkowie załogi. Pasażerów nie poinformowano o zagrożeniu. Informacja o incydencie została opublikowana dopiero teraz - podaje mirror.co.uk.
Nikt jednak nie podejrzewał, że samolot linii Thomson mógłby paść ofiarą ataku terrorystycznego. Jak podało brytyjskie MSZ, pocisk najprawdopodobniej został wystrzelony przez egipskie siły powietrzne, prowadzące ćwiczenia w tej okolicy.
Do zdarzenia doszło na dwa tygodnie przed katastrofą rosyjskiego samolotu pasażerskiego nad Półwyspem Synaj. Na razie nie stwierdzono jednoznacznie, co było bezpośrednią przyczyną tragedii Airbusa A321 i śmierci wszystkich pasażerów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.