Policjanci z Fresno początkowo nie podali dokładnej liczby ofiar. Mówili, że znaleźli kilka ciał w ogródku, a kilka osób w ciężkim stanie zostało odwiezionych do szpitala. Postrzelonych w sumie miało być co najmniej 9 osób.
Teraz już wiadomo, że zginęły cztery osoby. W sumie kule trafiły 10 osób. W ogródku znaleziono 3 ciała. Czwarta osoba zmarła w szpitalu. Wszystkie ofiary są pochodzenia azjatyckiego. Miały od 25 do 35 lat - podały amerykańskie służby.
Napastnik lub napastnicy zaczęli strzelać do ludzi oglądających mecz. Policja nie zatrzymała jeszcze nikogo w związku z krwawą strzelaniną. Nie ma również jeszcze podejrzeń w sprawie motywów, jakimi się kierował lub kierowali.
Tragedia rozegrała się w ogródku domu w pobliżu Caesar Avenue. Zgromadzili się tam przyjaciele mieszkańców domu, by wspólnie dopingować w trakcie meczu footballu amerykańskiego. W sumie mogło tam być nawet 35 osób.
Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce zdarzenia, znaleźli kilka martwych osób - powiedział serwisowi Fresno Bee porucznik Bill Dooley. - Mamy wiele ofiar strzelaniny - dodał oficer.
Część osób przewiezionych do Community Regional Medical Center jest w ciężkim stanie. Na szczęscie nikt nie jest w stanie zagrażającym życiu. Do masakry we Fresno doszło w niedzielne popołudnie (w Polsce była wtedy godz. 3 w nocy).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.