Premier przytoczył historię, którą opowiedział mu współpracownik ojca. Gdy pewnego dnia Kornel Morawiecki jechał samochodem, zauważył rannego psa. Niewiele myśląc, zabrał go ze sobą i jeździł po całym Wrocławiu, szukając dla niego weterynarza. Mateusz Morawiecki podkreśla, że choć ojciec ukrywał się wówczas przed esbecją, najważniejsze dla niego było to, by pomóc rannemu psu.
Taki był. Autentyczność i oddanie innym były jego siłą, pochlebstwa go onieśmielały i ich nie lubił - zaznacza premier.
Mateusz Morawiecki podkreślił, że jego ojciec kochał ludzi. Zaznaczył, że to właśnie chęć pomocy innym napędzała całą jego działalność.
Cała działalność Ojca, jego aktywność i jego służba była napędzana umiłowaniem ludzi - podkreśla Morawiecki.
Premier wspomina, że mając 21 lat zapytał ojca dlaczego po maturze chciał iść na medycynę. Kornel Morawiecki odpowiedział mu, że widząc na ulicach ludzi, którzy wskutek wojny stali się niepełnosprawni, szukał zawodu, w którym będzie mógł im pomóc.
Jako mały chłopiec, niejednokrotnie czytałem książki siedząc pod stołem, bo w naszym wrocławskim mieszkaniu, przyjaciele domu i ludzie postronni, którym ojciec i mama pomagali, zajmowali każdy kawałek podłogi - wspomina Mateusz Morawiecki.
Premier podziękował wszystkim, którzy wzięli udział w pogrzebie ojca. Wyraził także swoją wdzięczność dla wszystkich, którzy wspierali go w tych trudnych chwilach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.