Spór między Wielką Brytanią a Mauritiusem toczy się od lat. Jeszcze na początku bieżącego roku wydawało się, że konflikt w końcu znalazł rozwiązanie. 25 lutego Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości wydał ostateczny wyrok w sprawie roszczeń Brytyjczyków.
Werdykt Trybunału Sprawiedliwości był na korzyść Mauritiusa. Jednoznacznie stwierdzono, że Brytyjczycy powinni uszanować suwerenność afrykańskiego kraju i zakończyć sprawowanie kontroli nad wchodzącym w skład Mauritiusa archipelagiem Czagos.
W 1965 roku Wyspy Czagos zostały oddzielone od Mauritiusa. Mimo że samo kraj zaledwie trzy lata później został zdekolonizowany, archipelag Czagos pozostawał w rękach Brytyjczyków. W ciągu następnych dekad dochodziło do wielu kontrowersji. Kiedy na Czagos budowano amerykańskie bazy wojskowe, około dwóch tysięcy mieszkańców zostało zmuszonych do opuszczenia domów.
Zobacz też: Brexit. Co z Polakami? "Są tam takie branże, które bez nas nie istnieją"
Niektórzy postanowili poszukać sprawiedliwości na forum międzynarodowym. Ostatecznie uznano, ze dekolonizacja archipelagu nie została przeprowadzona we właściwy sposób. Podczas zgromadzenia Organizacji Narodów Zjednoczonych odbyło się głosowanie w sprawie sytuacji Wysp Czagos.
Aż 116 państw odpowiedziało się "za", a tylko 6 było "przeciw". Brytyjczycy otrzymali nakaz uregulowania sprawy w ciągu kolejnych 6 miesięcy. Ale Londyn nie wywiązał się ze swoich zobowiązań. Pravind Jugnauth, premier Mauritiusa, określił Wielką Brytanię "nielegalnym okupantem kolonialnym".
Co ciekawe, Wielka Brytania nie musi martwić się o ewentualne sankcje albo kary. Powód? Termin wyznaczony przez ONZ nie był traktowany jako wiążący.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.