Do incydentu doszło w bazie lotniczej Florennes, 95 km na południe od Brukseli. Mechanik pracował razem z kolegą na dwóch myśliwcach F-16 w hangarze w pobliżu wieży kontrolnej. Po błędzie mężczyzny, warty 30 milionów dolarów samolot szybko stanął w ogniu i eksplodował.
Nie ma wątpliwości, że katastrofa samolotu była przypadkowa, choć bardzo kosztowna - powiedział Boris Morenville, szef związku zawodowego obrony.
Wskutek zdarzenia obaj mechanicy zostali ranni. Dowódca bazy, pułkownik Didier Polome, powiedział, że odczuł ulgę, że tylko dwie osoby zostały ranne, gdy samolot eksplodował.
Nie możemy przestać myśleć o tym, jaka mogła to być katastrofa - powiedział.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.