Do zderzenia doszło w piątek 20 grudnia. Uszkodzenia były na tyle poważne, że statki musiały wrócić do portu, gdzie specjaliści ocenią dokładne rozmiary uszkodzeń.
Kilkoro świadków zdążyło zarejestrować zajście za pomocą telefonów. Nagrania z chwili zderzenia zaczęły krążyć po sieci i szybko stały się viralami. Według ustaleń ABC News, winą za zajście wstępnie obarczono załogę Carnival Glory.
Statek Carnival Glory pięć dni wcześniej wypłynął z Nowego Orleanu. Powrót miał nastąpić 22 grudnia. Carnival Glory może pomieścić nawet do 2980 pasażerów.
Zobacz też: Katastrofa Titanica. Klucz, który zmienił los statku
Przedstawiciele Carnival Cruise Line wydali już oficjalne oświadczenie. Jak informuje ABC News, zaraz po kolizji doszło do ewakuacji wszystkich gości. W trakcie zamieszania jedna osoba została ranna. Jednak pracownicy linii wycieczkowej zapewniają, że doznała tylko niegroźnych obrażeń.
O mały włos nie doszło do zderzenia z trzecim statkiem.Na szczęście Royal Caribbean's Oasis ostatecznie zdołał uniknąć kolizji i szkód.
Megan Skora, jedna z pasażerek Royal Caribbean's Oasi, stała się naocznym świadkiem zderzenia. Jak przyznała później, to był pierwszy raz, kiedy bała się podczas podróży statkiem wycieczkowym. Co ciekawe, większość z osób podróżujących na Carnival Glory i Carnival Legend miało nie zorientować się, że doszło do kolizji.
Jak wynika z oświadczenia Carnival Cruise Line, pasażerowie Carnival Cruise Line muszą uzbroić się w cierpliwość. Na razie nie zapowiada się, aby linie wycieczkowe znalazły dla nich zastępczy statek lub zapewniły im powrót do domu.
Radziliśmy gościom z obu statków cieszyć się dniem spędzonym na lądzie w Cozumel – podali przedstawiciele Carnival Cruise Line w oświadczeniu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.