Australijczyk od tygodni pluje krwią, bo nie stać go na skomplikowany zabieg u dentysty. Jego problemy zaczęły się po ugryzieniu kanapki z kurczakiem kupionej w miasteczku Coffs Harbour.
Ukryty w środku kawałek metalu poharatał mu wnętrze ust i wyrwał plombę - czytamy w coffscoastadvocate.com.au.
Poważną infekcję i 800 dolarów (2,2, tys. zł) wydanych na leczenie później mężczyzna nadal nie może normalnie funkcjonować. Kolejny zabieg ma kosztować ponad 1200 dolarów (3,3 tys. zł), ale Simona Towlera na to nie stać. Naturalnie zgłosił się do restauracji i zarządał wyjaśnień, przeprosin i odszkodowania.
Tu nie chodzi o naciągacza. Sieć przyznała się do winy. Okazuje się, że cienki pręt ze stali, który trafił do mięsa z kurczaka, odłamał się z grilla. W ramach przeprosin Towler dostał kupon wart 10 dolarów i numer telefonu do firmy ubezpieczeniowej.
Ten kupon to było jednak coś obraźliwego. Obsługa klienta McDonald's kazała mi spisać moje zażalenie, zebrać rachunki od dentysty, na którego mnie nie stać, i wysłać do firmy która ich ubezpiecza. Wysłałem im wszystko co miałem, ale od 7 miesięcy nie oddzwaniają - żali się zraniony klient.
A co na to prawnik? Uzyskanie pomocy prawnej było jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobił. Niestety, jak mu wytłumaczono, nie może pozwać sieci. Jeżeli nawet McDonald's niedopełnił obowiązków wobec klienta, jego uszczerbek na zdrowiu musi wynieść przynajmniej 15 proc., by można było wnieść sprawę do sądu. "Coffs Advocate" poprosił McDonald's o komentarz. W chwili pisania tego tekstu odpowiedzi nie było.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
