Wiktor Perahia został uwolniony z Auschwitz w 1945 roku. Po latach mężczyzna postanowił opowiedzieć, co wydarzyło się po tym, jak deportowali go z całą rodziną z obozu w Drancy. Ocalały z Holokaustu rozmawiał z uczniami z okazji 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz.
Mężczyzna ocalały z Holokaustu zdradził, co powiedzieli mu naziści po przybyciu do obozu zagłady
"Opowiem wam moją historię, która zaczyna się w dniu aresztowania i kończy w dniu wyzwolenia obozu" - powiedział Perahia. Wiktor spędził ostatnie chwile we Francji, niedaleko miejsca, w którym wygłaszał wykład. Mieszkał tam przez 21 miesięcy, zanim razem z rodziną zostali załadowani do pociągów jadących do obozów zagłady.
Opowieść Wiktora zaczyna się, kiedy ten miał 9 lat. 6 niemieckich żołnierzy wkroczyło do jego rodzinnego mieszkania w nadmorskiej miejscowości Saint-Nazaire. Naziści przetrzymywali chłopaka, kiedy jego mama pobiegła powiedzieć ojcu, co się stało.
"Jesteśmy tu ze względu na prostą kontrolę tożsamości. Pójdziesz za nami, wraz z żoną i dzieckiem, a za 48 godzin wrócisz do domu" - to były słowa wypowiedziane przez żołnierza w stronę ojca Wiktora. Kłamstwo jednak szybko wyszło na jaw. Przetransportowano ich w okolice miasta Tours. Niemieccy oficerowie oddzielali mężczyzn od kobiet i dzieci.
"Mój ojciec spojrzał mi głęboko w oczy, jakby czuł, że będzie to najtrudniejszy moment do przeżycia. Być może wiedział, że to ostatni raz, kiedy się widzimy..." - Perahia przerwała na chwilę. "I powiem wam od razu, że to był ostatni raz, kiedy widziałem mojego ojca… Został wprowadzony do wagonu numer 8." - ten właśnie odjeżdżał do Auschwitz.
Niemieccy żołnierze "powitali" przybyłych psami i krzykami. Powiedziano im, że pójdą wziąć prysznic - część jednak zaprowadzono do komór gazowych. Ocalały opowiedział młodzieży, że wśród osób, które poszły do komory, znajdowali się młodzi ludzie, których dobrze znał.
Ja, który ich znałem i kochałem, zawsze mówię o nich z dużą ilością emocji i mówię o nich dobrze, ponieważ czuję, że kiedy o nich mówię, przywraca im to trochę życia.
Perahia i jego matka zostali wyzwoleni przez rosyjskich żołnierzy w drodze do Berlina:
Kiedy wróciliśmy do domu, myśleliśmy, że ponownie połączymy się z przeszłością, odkryjemy tożsamość głęboko zmienioną przez trzy lata w obozach. Ale nikt na nas nie czekał. Staliśmy przed niewiarygodnym społeczeństwem, niezdolnym nas zrozumieć [...]. Przez dziesięciolecia nie rozmawialiśmy. Nie mogłem o tym rozmawiać przez 40 lat, nawet z moją rodziną, nawet z moimi dziećmi, które miały pytania, a na które nie mogłem odpowiedzieć...
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.