Miał szczęście, że nie zginął. 23-latek włamał się do St. Augustine Alligator Farm Zoological Park, żeby popływać w stawie pełnym krokodyli. Nie skończyło się to dla niego dobrze.
Pracownicy parku myśleli, że ktoś sobie z nich zażartował. Rano zastali parę crocsów na wybiegu dla krokodyli, więc byli przekonani, że jakiś dowcipniś chciał zasugerować, iż ktoś został przez nie zjedzony. Dopiero po chwili zobaczyli, że zniszczono też bar z przekąskami i kilka innych atrakcji.
Przestraszyli się dopiero, kiedy zobaczyli nagrania monitoringu. Okazało się, że głównym celem włamywacza było właśnie nocne pływanie z krokodylami. 23-latek wspiął się na 1,5-metrową konstrukcję sąsiadującą ze zbiornikiem i wskoczył do wody.
Nie był dość szybki. Kiedy zbliżył się do niego jeden z mieszkańców stawu, mężczyzna chciał uciec z wody, ale został ugryziony w nogę. Krokodyl na szczęście nie był głodny, więc 23-latkowi udało się opuścić staw jedynie z ranną stopą. Przeszedł przez płot do sąsiadów, którzy wezwali policję. Kilka godzin później pracownicy zoo wezwali funkcjonariuszy po obejrzeniu nagrań monitoringu.
Potem mężczyzna próbował uciec ze szpitala. Policja znalazła go w stawie retencyjnym wyłożonym drutem kolczastym. Został oskarżony o włamanie, kradzież, uszkodzenie mienia oraz naruszenie warunków zwolnienia warunkowego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.