Zastępca Dyżurnego Komendy Miejskiej we Wrocławiu po zakończeniu służby zauważył pod sklepem zataczającego się mężczyznę. Ten bez chwili refleksji podszedł do zaparkowanego pojazdu, wsiadł za kierownicę i odjechał z miejsca. Funkcjonariusz był jednak za daleko by podjąć bezpośrednie działania.
Poinformował za to inne patrole podając numer rejestracyjny, markę, kolor auta i kierunek, w którym oddalił się pijany kierowca. Jako pierwszy zauważyli go wywiadowcy z wydziału prewencji.
Sprawdzenie stanu trzeźwości potwierdziło przypuszczenia. Mężczyzna miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie i został zatrzymany przez policjantów. Był zaledwie kilkaset metrów od domu. Funkcjonariuszom tłumaczył, że żona wysłała go po bułki. Teraz może mu grozić nawet do 2 lat pozbawienia wolności – o tym zadecyduje sąd.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.