Ashley Goette obudziła się w nocy, słysząc, że jej mąż walczy o oddech. Kobieta wezwała pogotowie. Dyspozytor polecił jej, by reanimowała Andrew aż do momentu przyjazdu karetki pogotowia. Lekarze, podejrzewając zatrzymanie akcji serca, wprowadzili mężczyznę w śpiączkę, by zminimalizować potencjalne uszkodzenie mózgu.
Ashley została poinformowana, że możliwe są dalsze komplikacje. Jak podaje "Independent", lekarze sugerowali, że Andrew może ich nie przeżyć. "Badania wskazywały na katastrofalne uszkodzenia mózgu. Zespół medyczny przygotowywał nas na najgorsze" - napisała Ashley.
Kobieta wierzyła jednak, że Andrew zobaczy swoje dziecko. Kilka dni po przerażającej diagnozie pielęgniarki przestały podawać pacjentowi środki usypiające. Andrew przebudził się i nie wykazywał żadnych problemów neurologicznych. W ciągu następnych 36 godzin dochodził do siebie. Gdy był już w pełni świadomy, jego żona zaczęła rodzić.
*Personel szpitala przeniósł Andrew do pokoju Ashley. * Lekarze poinformowali rodziców, że konieczne będzie cesarskie cięcie. Chociaż mężczyzna nie mógł być obecny na sali operacyjnej, oglądał poród przez FaceTime. Nad ranem para powitała na świecie syna Leonnona Andrew Goettego. Ojciec chłopca czuje się coraz lepiej.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.