Szczęśliwe zakończenie bulwersującej sprawy. Prawnicy GoFundMe oświadczyli, że Johnny Bobbitt otrzyma pieniędze, które należą mu się ze zbiórki z 2017 roku - informuje Philadelphia Inquirer.
Johnny dostanie równowartość funduszy, których jeszcze nie otrzymał w formie pieniężnej lub rzeczowej. Będziemy nadal asystować w toczącym się w sprawie kradzieży śledztwie - dodał Bobby Whithorne, szef działu komunikacji GoFundMe w USA.
Policja przeprowadziła nalot na dom organizatorów zbiórki. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie kradzieży pieniędzy, które zostały zebrane dla Johnny'ego Bobbitta, bezdomnego weterana z Filadelfii i wydała nakaz przeszukania. W domu oskarżonych zabezpieczono kilka worków dowodów i skonfiskowano BMW pary.
Informacja o pustym koncie zszokowała opinię publiczną. Prawnik Kate McClure i Marka D'Amico dopiero kilka dni temu poinformował, że pieniądze Bobbitta przepadły. Wedługg wstępnych szacunków było to ponad 200 tys. dolarów. Bezdomny otrzymał od pary około 75 tys. dolarów z 400 tys., które udało się zebrać.
Do końca odpierali zarzuty. Kate McClure i jej partner wcześniej upierali się, że przekazali Bobbittowi w sumie 200 tys. dolarów, a kolejne 200 tys. wypłacą, kiedy bezdomny przejdzie kurację odwykową. On z kolei twierdził, że jego uzależnienie od narkotyków jest wymówką, a para wydaje pieniądze ze zbiórki na zaspokajanie swoich zachcianek.
Sprawa Bobbitta jest dowodem na to, że darczyńcy mogą być pewni tylko zbiórek organizacji non-profit, które podlegają przepisom i wymogom sprawozdawczości finansowej - skomentował Daniel Borochoff, prezes rady nadzorczej CharityWatch.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.