Mieli jedynie doręczyć nakaz rewizji. Burmistrz Port Richey, małego miasteczka na Florydzie, został oskarżony o leczenie pacjentów w swoim domu, mimo unieważnionej licencji. Sąd wydał nakaz przeszukania domu Dale'a Glena Massada, a pismo mieli doręczyć członkowie oddziału SWAT. Wysłał ich szeryf hrabstwa, który słusznie spodziewał się kłopotów.
Na widok funkcjonariuszy burmistrz otworzył ogień. Na szczęście nikogo nie postrzelił, a policjanci nie stracili zimnej krwi. Wycofali się i wezwali napastnika do poddania się. W końcu rzucił broń i został zatrzymany - informuje NBC News.
Strzelał do naszych oficerów. Ma szczęście, że żyje - skomentował szeryf hrabstwa.
Teraz burmistrz usłyszy dodatkowo zarzut usiłowania zabójstwa. Szeryf przyznaje, że spodziewał się agresji ze strony 68-letniego Massada. Burmistrz był już znany policji jako miłośnik narkotyków i broni, w dodatku ma na swoim koncie "historię przemocy".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.