36-latek trafił do aresztu i grozi mu deportacja do Syrii. Od 7 marca nie opuszczał strefy tranzytowej lotniska w malezyjskiej stolicy. Szef Departamentu Imigracyjnego Malezji Mustafar Ali potwierdził, że władze planują w najbliższym czasie skontaktować się z syryjską ambasadą - informuje serwis Middle East Eye.
Zatrzymanie Hassana al-Kontara krytykują obrońcy praw człowieka. Wolontariusze, którzy pomagali przeżyć Syryjczykowi w pułapce na lotnisku mówią, że są wstrząśnięci wiadomościami o możliwej deportacji mężczyzny.
Malezja powinna uznać, że Hassan al-Kontar może być narażony na poważne prześladowania, jeśli zostanie zmuszony do powrotu do Syrii - powiedział Phil Robertson, dyrektor Human Rights Watch w Azji.
Historia al-Kontara jest niezwykle skomplikowana. Opuścił Syrię, by uniknąć służby w rządowej armii. Mieszkał w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, skąd trafił do Malezji. To jeden z nielicznych krajów, które wpuszczają Syryjczyków na trzy miesiące bez wizy. Stamtąd próbował dostać się do Kambodży i Ekwadoru, jednak był zawracany do Kuala Lumpur.
W końcu i Malezja odmówiła Syryjczykowi pozwolenia na wjazd. Potrzebował go, gdy wygasł trzymiesięczny okres dozwolonego pobytu bez wizy. Wtedy utknął na lotnisku, w strefie tranzytowej. Nadawał stamtąd relacje w sieci, dlatego stał się popularny. Powyżej ostatni wpis, jaki zamieścił.
To, czego tak naprawdę potrzeba, to interwencja na wysokim szczeblu ze strony polityków Malezji. Muszą powstrzymać policję imigracyjną od działania po jej groźbach, że zmuszą Hassana do powrotu do strefy wojny - powiedział dyrektor Human Rights Watch w Azji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.