Austriacki milioner Klaus Schweikert niedługo cieszył się szczęściem małżeńskim. 58-letni mężczyzna poślubił 27-letnią prostytutkę, która przedstawiała się jako "Lucy". Ta zostawiła go bez grosza, kiedy dochodził do zdrowia po poważnym wypadku samochodowym.
Para poznała się, kiedy kobieta odwiedziła Schweikerta w jego posiadłości w Horn w północnej Australii. Milioner, który prowadzi liczne interesy za granicą, czuł się samotny wracając ciągle do pustego domu. Jego przyjaciel zasugerował więc spotkanie z dziewczyną z agencji. Klaus zgodził się na taki pomysł. Twierdzi, że za spotkanie zapłacił 400 euro. Z "Lucy" nie uprawiali seksu, ale wypili drogiego szampana, zjedli kolację i długo rozmawiali.
Czułem jakbym spotkał swoją drugą połówkę. Ona czuła to samo. Wkrótce po spotkaniu zadzwoniła do swojego szefa i powiedziała mu, że kończy z dotychczasowym życiem i zamierza spędzić resztę życia ze mną - powiedział Klaus Schweikert gazecie Bild.
Para bardzo szybko wyznała sobie miłość i zorganizowała huczne wesele. Obecna była na nim rodzina panny młodej oraz jej przyjaciele. "Lucy" była bardzo wzruszona i płakała zakładając obrączkę. Krótko po podróży poślubnej, milioner uległ jednak wypadkowi i trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami. Młoda małżonka na początku odwiedzała go codziennie, jednak pewnego dnia wizyty ustały.
Austriackie brukowce donoszą, że pochodząca z Czech "Lucy" ma już nowego chłopaka. Swojemu bogatemu mężowi zabrała nie tylko drogą biżuterię, Audi A8 i kosztowności, ale także akcje i pieniądze z inwestycji. Przyjaciel Schweikerta twierdzi, że biznesmen wpadł w długi i zaczął sprzedawać już swoje nieruchomości.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.