Minister finansów Paweł Szałamacha prezentował rządowy projekt budżetu. Chciał dodatkowo zagwarantować, że przyszłoroczny deficyt nie przekroczy 54 mld zł. Obiecał, że jeśli deficyt będzie większy, to wpłaci on 10 tys. złotych na rzecz budżetu państwa.
Stawkę podbił szef klubu PO, Sławomir Naumann. Z mównicy sejmowej zaproponował ministrowi inny zakład. Twierdził, że utrzymanie deficytu to nie problem dla ministra, który pod koniec roku będzie mógł po prostu zatrzymać wydatki.
Ja bym chciał żeby pan przyjął inny zakład, że dochody które zaplanowaliście w budżecie, które są nierealistyczne i zbyt optymistyczne. Jeśli tych dochodów nie zrealizujecie, to wtedy pan położy pieniądze na stole. To wtedy taki zakład przyjmiemy - powiedział.
Salwę śmiechu wywołał wśród posłów Marszałek Sejmu.
Na pytanie o zakład odpowiada minister finansów Paweł Szałamacha - powiedział Marek Kuchciński.
Minister zachował się honorowo i podniósł rzuconą mu rękawicę. W krótkich słowach stwierdzając: “Panie i panowie. Zakład przyjęty.”
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.