Ropopochodne rozlewisko zostało wykryto przez Europejską Agencję Bezpieczeństwa Morskiego na podstawie zdjęć satelitarnych. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni otrzymała zgłoszenie o plamie długości 34 km i rozpiętości 1,3 km. Na miejsce natychmiast wysłano jednostkę ratunkową, statek Kapitan Point, który zbadał te doniesienia.
Polacy dotarli już na miejsce. Zagrożenie okazało się mniejsze niż zakładano. Potwierdziły się domysły. Okazało się, że plama zawiera ropopochodną substancję, jednak jej stężenie jest niewielkie. Plama miała mieć 34 km rozpiętości, ale dotychczas udało się namierzyć tylko kilka mniejszych. Załoga wciąż sprawdza wskazany na zdjęciach teren.
Ropopochodna plama na Bałtyku. Trwa neutralizacja zagrożenia
Na miejscu trwają prace. Załoga statku Kapitan Point pobrała próbki i rozpoczęła proces neutralizacji zagrożenia, które zostało określone jako "niezagrażające w znacznym stopniu środowisku". Informację taką przekazał Radiu Gdańsk Rafał Goeck z gdyńskiego SAR.
Zobacz także: Mała foka nad Bałtykiem. Niespodziewane spotkanie
Neutralizacja ropopochodnych plam na wysokości Jastarni. Proces odbywa się za pomocą środka chemicznego, który nie jest szkodliwy dla środowiska naturalnego Morza Bałtyckiego. Przyczyna wycieku substancji ropopochodnej nie jest znana.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.