*Czy da się pracować po pijanemu równie wydajnie, co na trzeźwo? *To jest warunek narzucony przez sędziów. Członkowie Trybunału podali nową interpretację przepisów tamtejszego prawa pracy. W jej brzmieniu pijani lub pod wpływem narkotyków nie będą mogli być ani zwolnieni, ani poddani karze dyscyplinarnej.
To, co zrobili sędziowie to zrównanie stanu wskazującego z chorobą, która też nie zawsze wpływa na jakość wykonywanej pracy - czytamy.
Sprawa ma swój początek w 2016 roku. Dwóch studentów kolumbijskiej uczelni Uniciencia w Bogocie wniosło sprawę do TK zaskarżając przepis prawa pracy. Ich zdaniem karanie za pijaństwo w pracy jest sprzeczne z konstytucyjnym obowiązkiem ochrony "słabszych, znajdujących się w gorszej sytuacji psychicznej lub fizycznej" oraz zapewnieniem "równych praw wszystkim pracującym".
Studenci domagali się, by pracodawcy nie mogli wyrzucać tych, którzy pracują "pod wpływem". Szczególnie, kiedy nie wpływało to na wydajność w pracowników. Trybunał zgodził się z ich argumentacją, ale wprowadził wyjątki. Po pijanemu pracować nie mogą osoby wykonujące zawody wysokiego ryzyka, jak np. kierowcy czy piloci, a także służby mundurowe.
Kto ma doświadczenie? Kolumbijczycy może mają za sobą prawo pracy i wyrok Trybunału Konstytucyjnego, ale doświadczenie i praktyka z picia przed pracą stoją po stronie braci Słowian.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.