Teraz zaczynam każdy mój dzień boczkiem. Moja lodówka jest pełna wieprzowiny - powiedział Sami Shah w programie "The Project" australijskiego Channel TEN.
Zachwytów nad bekonem słuchał muzułmański gospodarz audycji. W pewnym momencie Waleed Aly zapytał swojego gościa, czy nie miał problemu, gdy pierwszy raz próbował zakazanego w islamie gatunku mięsa - informuje "Daily Mail". Prowadzący powołał się przy tym na przypadki Żydów, którzy stali się ateistami, a mimo to nie są w stanie przełknąć wieprzowiny (jej zakazuje także religia żydowska).
Myślałem, że nie dam rady tego zrobić... A potem wziąłem jeden kęs i pomyślałem: Nigdy nie wrócę do religii. Próbowałem boczku pierwszy raz 5 lat temu. Ten kęs był jak pokonanie bariery kulturowej - wyznał Sami Shah.
Pisarz szczerze opowiadał o swoim odejściu od wiary. Pochodzący z Pakistanu autor podkreślił, że dla niego to "kwestia sceptycyzmu".
Kiedy nabrałem go zbyt wiele w stosunku do religii, nie mogłem się już nazywać wierzącym człowiekiem - wyjaśniał.
Sami Shah pojawił się w programie z okazji wydania nowej książki. Wykpiwa w niej islamofobiczne nastawienie Australijczyków, nosi tytuł "Islamska Republika Australii". Na co dzień Sami Shah mieszka w Melbourne, ale jego teksty drukuje "The New York Times", pojawia się w programach telewizyjnych i radiowych w Azji i Europie. Znany jest także jako stand-uper.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.