Trolle są najszczęśliwszymi istotami na świecie. Niestety ich beztroskie, wypełnione przyjęciami i uściskami życie zostaje zagrożone, gdy posępne stwory zwane Bergenami postanawiają je zjeść. Pełna optymizmu księżniczka Poppy z pomocą jedynego marudnego i sarkastycznego trolla zrobi wszystko (oczywiście ze śpiewem na ustach), by ocalić najbliższych.
*Jeśli chodzi o historię oraz przesłanie trzeba to powiedzieć - twórcy niekoniecznie się wysilili. *Jasny podział na dobrych i złych, trochę opowieści o Kopciuszku, trochę przygodówki o ratowaniu przyjaciół. Opowieść o tym, że miłość daje szczęście (taniec, śpiew i uściski również), a we wspólnocie siła. W sumie banał.
Nie ma to jednak większego znaczenia, bo na ekranie wciąż coś błyszczy i wiruje. Mnóstwo kolorów i sporo brokatu. Tak naprawdę mamy do czynienia z musicalem dla najmłodszych. W czasach, gdy dzieciaki uwielbiają muzyczne talent show, na pewno chętnie będą oglądać też śpiewające i tańczące, wielobarwne trolle.
*Fajnie, że wykorzystano współczesne popowe, ale nie tylko, piosenki *(kapitalnie użycie "Clint Eastwood" Gorillaz w smutnym mieście Bergenów). Tu właśnie jest frajda dla dorosłych - rozszyfrowywanie utworów, no i podziwianie filcowej faktury animacji oraz niektórych psychodelicznie wyglądających stworków.
Autor: Anna Szymla/megafon.pl
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.