O sytuacji poinformowali studenci. Uczniowie przebywali akurat w bibliotece, kiedy poczuli charakterystyczną woń. Natychmiast o tym zaalarmowali, a na miejsce przyjechały oddziały straży pożarnej.
Strażacy byli całkowicie zaskoczeni. Za potencjalne zagrożenie uznano substancje chemiczne, które przechowane były w środku budynku. Gdy jednak zaczęto przeprowadzać dochodzenie, ustalono, że powód całego zamieszania jest zupełnie inny.
Winowajcą był azjatycki owoc. Zapach gnijącego duriana, bo o nim tu mowa, był tak intensywny, że przedostał się do systemu wentylacji, roznosząc się po całym uniwersytecie - donosi dziennik The Guardian.
Nazywany królem w swoim rodzaju. Wiele osób, szczególnie w Azji, uznaje durian za najsmaczniejszy owoc świata. Zawiera on w sobie aż 41 odorantów, czyli substancji zapachowych, które odpowiadają za jego woń. Aż 24 z nich występuje tylko w jego konkretnym przypadku. To właśnie dlatego wydziela tak intensywny, a przy tym śmierdzący zapach. Większość porównuje go np. przepoconych skarpetek czy spalonej cebuli.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.