Tragedia miała miejsce w poniedziałek o godz. 17 miejscowego czasu na niewielkim lotnisku w miejscowości Marion, w stanie Indiana. Nie ma tam wieży kontroli lotów, więc piloci zobowiązani są do komunikacji na ustalonej częstotliwości radiowej. W tym przypadku dochowanego tego obowiązku, ale pilot małej cessny 150 wystartował za wcześnie.
Dwusilnikowa Cessna 525 CitationJet zdążyła właśnie usiąść na pasie, gdy mniejszy samolot swoim skrzydłem uderzył w jej statecznik pionowy. Cessna 150 przechyliła się gwałtownie na bok, uderzyła w ziemię i spłonęła - donosi lokalny serwis wthr.com.
W odrzutowcu było 5 osób, żadna nie została ranna. Natomiast obaj, pilot i pasażer mniejszego samolotu, zginęli na miejscu. Byli to miejscowi 31-letni strażacy, którzy po pracy chcieli zrelaksować się krótkim przelotem po okolicy. Ustalono to na podstawie wiadomości tekstowych wysłanych pomiędzy strażakami kilka godzin wcześniej. Samolot należał do jednego z mężczyzn.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.