Plany vs. życie. Szereg planów, choćby nie wiem jak skrupulatnie spisywanych, weryfikuje życie, które dzień w dzień przypomina, że niczego nie zaplanujesz i nie przewidzisz. Codzienne obowiązki i życiowe potrzeby: pracy, odpoczynku czy zakupów powodują, że niejednokrotnie na pewne plany na przyszłość braknie czasu. Wtedy tradycyjnie odkładamy je, uznając za mniej priorytetowe i mówimy: “Zrobię to jutro”.
Notatnik Panny Młodej. Niezbędna może okazać się materializacja planów i wizualizacja przysłowiowych supełków przypominających o sprawach do załatwienia. Wedding planner, organizer ślubny czy notatnik Panny Młodej to swoisty terminarz, który przypominać ma o zbliżających się terminach przymiarek, degustacji menu czy spotkaniu z dekoratorem. Może ułatwić uszeregowanie priorytetów i pomóc "odhaczyć" sprawy załatwione, o ile przygotowany został przez praktyków, a nie teoretyzuje tego dnia.
Wyścig po szczęście. Cały stres związany z tym ważnym w życiu dniem potęgowany jest przez nieświadomą rywalizację z koleżanką, siostrą, które równocześnie planują swoje przyjęcie. Wytwarza się wręcz presja środowiska, która powoduje, że ci, który jeszcze do niedawna nie planowali, zaczynają o tym myśleć, ze względu na wiek, staż związku, ślub młodszej siostry czy sytuację materialną.
Odkładać czy planować? Rozsądnie i zdrowo jest planować, dzieląc część ślubnych obowiązków na “teraz” i “później”, a także pomiędzy partnerami. Naiwne staje się myślenie, że wszystko “załatwię od razu, sama” - wtedy zaczyna się nakręcać machina stresu i napięcia. Ważna jest świadomość, że usługodawców naszych ślubnych potrzeb jest wielu, a partner/-ka tylko jedna! Zatem w wirze planowania nie zapominajmy o relacyjności, z którą pozostaniemy na całe życie.
Najlepsze to dobrze znane. Warto zacząć planować od rzeczy znajomych. Parafii, z którą łączą sentymenty, fryzjerki która “zadowala” nas od lat, restauracji do której uwielbiamy wracać. Wówczas wszystko staje się prostsze i łatwiejsze. Po pierwsze, mamy wszystkie ważne kontakty w terminarzu, więc nie musimy prowadzić gorączkowych poszukiwań. Po drugie, dobrze znamy już jakość wybranych usług, z których korzystamy od lat. Po trzecie, ważne, aby dzień ten spędzić w gronie najbliższych i znajomych twarzy, które nie kojarzą nam się z pracą, brakiem stabilizacji czy niepewnością.
Zawsze może być za późno. Wybrany termin może się okazać mocno oblegany, przez co umówienie się z ulubioną fryzjerką nawet z 2-letnim wyprzedzeniem stanie się problematyczne. Tak naprawdę na wszystko może się okazać za późno - czy na rok czy 3 miesiące przed ślubem. Najważniejsze to nie dać się zwariować, a jak już dojdzie do szaleństwa, to mieć poczucie jego skali! Aby rozmiary nie pożarły nas fizycznie (materialnie) czy psychicznie (emocjonalnie). Wówczas niewykonalne staje się spełnienie naszych oczekiwań wobec tego dnia, a co za tym idzie dramatyczne wspomnienia i frustracja związane z tak wesołą i rodzinną uroczystością, jaką jest ślub.
Autor: Natalia Gorzołka
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.