W trakcie środowej konferencji Chris Whitty stwierdził, że punkt szczytowy epidemii zbliża się. Ale nie został jeszcze osiągnięty. Lekarz dodał, że nawet po osiągnięciu szczytu nowych zakażeń, duża dzienna liczba ofiar będzie się utrzymywać przez pewien czas.
Whitty przestrzegł też przed zbyt wczesnym ogłaszaniem trendu spadkowego.
Nie wiemy jeszcze, w którym momencie będziemy mogli z całą mocą powiedzieć: "osiągnęliśmy już szczyt, czas myśleć o kolejnych etapach" - stwierdził naczelny lekarz Zjednoczonego Królestwa.
W trakcie konferencji, która odbywała się w siedzibie premiera na Downing Street, prowadzący ją Sekretarz Zdrowia, Matt Hancock jednoznacznie oświadczył, że rząd nie planuje w najbliższym czasie znosić wprowadzonych obostrzeń, a ludzie "muszą zostać w domach".
Kraje Europy rozważają już znoszenie części ograniczeń nałożonych z powodu pandemii. Są wśród nich Niemcy, Włochy i Dania. Brytyjczycy jednak, do których wirus dotarł później i przez długi czas był lekceważony przez premiera Borisa Johnsona, będą musieli długo czekać, nim ich życie wróci do normalności.
Zobacz także: Tu wszystkie sklepy i bary są otwarte. Lekceważą zalecenia rządu
Koronawirus w Wielkiej Brytanii
Szczyt zachorowań może też przypaść na różne okresy w poszczególnych częściach kraju. O ile w okolicach Londynu może on nastąpić szybciej (gdyż tam choroba zaczęła szerzyć się wcześniej), to na północy Anglii,może do niego dość dopiero w pierwszym tygodniu maja - informuje gazeta "Manchester Evening News".
W Wielkiej Brytanii zakażonych koronawirusem jest już niemal 100 tysięcy osób, z czego prawie 13 tysięcy zmarło. W ciągu ostatnich dni dzienna liczba ofiar utrzymuje poniżej 800. Nadal jest to jednak znacznie więcej niż we Włoszech i Hiszpanii, gdzie najgorsza faza epidemii powoli mija. Kraj boryka się też z dramatycznymi brakami zaopatrzenia medycznego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.