Internauci są zachwyceni przyjazną białuchą. Morski ssak podpłynął do łódki fanów rugby z RPA i "aportował" rzucaną przez nich piłkę do rugby. Nagranie z sympatycznym zwierzakiem było odtwarzane w mediach społecznościowych w sumie około 19 milionów razy. Jednak za jego wesołym zachowaniem prawdopodobnie stoi silny głód i osamotnienie.
To prawdopodobnie Hvaldimir, białucha szkolona przez Rosjan. Po raz pierwszy zrobiło się o nim głośno w kwietniu 2019 r., kiedy odkryto go na północnym wybrzeżu Norwegii. Do jego ciała przymocowano uprząż i plakietkę z napisem „Własność Sankt Petersburga”, dlatego Norwedzy przypuszczają, że Hvaldimir był szkolony i docelowo miał być wykorzystywany przez rosyjskie wojsko.
Hvaldimir został zabrany z oceanu i przeszkolony przez ludzi do robienia sztuczek, takich jak przynoszenie przedmiotów w zamian za jedzenie - powiedział Quad Finn, badacz ssaków wodnych z Kalifornii.
Ludzie są teraz jedynym ratunkiem wygłodniałego zwierzęcia. Eksperci przypuszczają, że wychowany przez ludzi ssak przyzwyczaił się do karmienia z ręki. Przez to nie potrafi samodzielnie polować i zadbać o siebie.
Jest niedożywiony i wciąż uzależniony od jedzenia dawanego mu przez ludzi. To jest prawdopodobną przyczyną tego, co dla ludzi wygląda na "zabawne zachowanie" - powiedział Finn.
Rosjanie nie przyznają się do Hvaldimira. Rzecznik rosyjskiej armii powiedział jedynie, że delfiny bywają wykorzystywane w celach wojskowych. Także Stany Zjednoczone są znane ze szkolenia ssaków morskich do m.in. wykrywania min i odzyskiwania nieuzbrojonych torped. Teraz Hvaldimir jest pod częściową opieką Norweskiego Instytutu Badań Morskich i Fundacji Hvaldimira - informuje "Independent".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.