*Gdy lokal nazywał się Fuckoffee, właściciel budynku chciał im wymówić umowę. *Właściciele zbuntowali się i zmienili nazwę wstawiając gwiazdkę w miejsce litery "c". Niemniej, chcieli postawić na swoim i pierwotną nazwę zarejestrować jako znak towarowy. Bez powodzenia. Urząd ds. Własności Intelektualnej poinformował właścicieli kawiarni Fuckoffee, że zgodnie z Ustawą o Znakach Handlowych z 1994 roku, ich wniosek jest nie do przyjęcia.
Powodem tego jest obecność w nazwie połączonych słów "p...rdolić" i "kawa". Choć w słowie "kawa" brakuje litery "c", fakt, że są koło siebie ustawione sprawia, że nazwa i tak byłaby obraźliwa dla większości mieszkańców Wielkiej Brytanii. Nazwa w takiej formie uniemożliwia inne jej odczytanie, niż "fuckcofee". Oznacza to, że klient natychmiast widziałby odniesienie do wyjątkowo wulgarnego słowa - czytamy w piśmie, którym właściciele kawiarni podzielili się na Twitterze.
Menadżer Adrian Jones nie przejmuje się kolejnymi porażkami i spienięża chwilową internetową sławę w każdy możliwy sposób. W rozmowie z "The Independent" przyznał, że odkąd 2 lata temu zmienił nazwę z "Brick Lane Coffee", wartość sprzedaży wzrosła o 20 proc. Ludzie chmarami przybywają do kawiarni, okrzykniętej przez media "najbardziej wulgarną" w mieście.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.