Norweski departament do spraw bezpieczeństwa na drogach podsumował 2015 rok. Wygląda na to, że w tym czasie nie zginęło w wypadku ani jedno dziecko poniżej 10 roku życia. Jeżeli ten wynik utrzyma się do końca grudnia, będzie to pierwszy taki rok w historii.
W 1970 roku prawie 100 dzieci zginęło na norweskich drogach, a dużo więcej zostało rannych. Wiele lat minęło od tego czasu. Okazuje się, że pasy bezpieczeństwa, foteliki samochodowe, zmniejszenie prędkości, bezpieczniejsze samochody, lepsze drogi i większa wiedza ratują życia - powiedział na konferencji prasowej szef departamentu Jan Johansen.
W obniżeniu śmiertelności na drogach dużą zasługę mają norwescy rodzice. Ich ostrożność znacznie poprawiła się na przestrzeni ostatnich lat - częściej sprawdzają czy pasy dzieci są poprawnie zapięte i rzadziej pozwalają pociechom młodszym niż 4-latki jeździć bez fotelika.
Za zerową śmiertelność wśród najmłodszych odpowiada przede wszystkim restrykcyjne prawo. Przyczyniło się do tego jednak także stworzenie większej ilości ścieżek rowerowych i chodników i położenie nacisku na używanie kasków rowerowych.
W 2015 roku w Norwegii obniżyła się również śmiertelność wśród dorosłych. Do tej pory zginęło w wypadkach 113 osób. To o 34 mniej niż w roku ubiegłym. Dla porównania w 2014 roku w Polsce zginęło 3202 osoby. Spośród nich aż 80 to dzieci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.