Sprawa dotyczy gatunku Eudyptula minor. Są to pingwinki osiągające ok. 32 cm wzrostu. Ich łowy są ściśle związane z temperaturą wody panującą w oceanach. Im jest wyższa, tym ptaki gorzej radzą sobie ze zdobywaniem pokarmu. Jeśli trend związany ze wzrostem globalnego ocieplenia się nie zmieni, gatunek ten będzie niebawem zagrożony wyginięciem - alarmuje National Geographic.
Pingwinki są - obok kangurów - symbolem Australii. Ich największe skupiska zamieszkują zachodnie i południowe wybrzeża kraju. Żywią się głównie sardynkami. Podnoszenie się temperatury wód w oceanach opóźnia okres pojawiania się tych małych rybek w australijskich wodach. Zaburza to w sposób znaczący cały regionalny łańcuch pokarmowy. Badacze odkryli na przykład, że w miesiącach takich jak listopad i grudzień (australijskie lato) pingwiny wyraźnie ograniczyły ilość zdobytego pożywienia, co wiąże się z postępującym globalnym ociepleniem i przetrwaniem całego ich gatunku.
Jednak to nie jedyny problem. Pingwinye nie tylko zmagają się z deficytem pokarmu, ale również z wyjątkowo szkodliwą działalnością człowieka. Pingwiny z jednej strony są coraz bardziej zagrożone przez dynamicznie rozrastającą się populację fok, które określa się mianem morskich drapieżników, z drugiej strony zaś grozi im niebezpieczeństwo ze strony zwierząt hodowanych lub dokarmianych przez człowieka, na przykład koty, psy i lisy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.