Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Najsmutniejszy pies na świecie znalazł dom

To zdjęcie poruszyło wiele serc.

Najsmutniejszy pies na świecie znalazł dom
(Facebook.com)

Życie suczki o imieniu Lana od początku nie było usłane różami. Jako szczeniak trafiła do ośrodka Mighty Mutts w Toronto. Była przerażona i bała się wszystkiego. Kiedy miała pięć miesięcy, została adoptowana. Wydawało się, że los się do niej uśmiechnął...

Mimo najszczerszych chęci ze strony rodziny, która przygarnęła psiaka, Lana musiała powrócić do schroniska. Dlaczego? Problemy mające swoje korzenie w przeszłości, kiedy zwierzak konkurował z rodzeństwem o pożywienie, uniemożliwiały przebywanie suczki z małymi dziećmi pod jednym dachem. Zdjęcie, które widzicie powyżej zostało wykonane w dniu powrotu Lany do Mighty Mutts. Zamknęła się w sobie, a patrzenie na jej cierpienie poruszało do łez.

Pracownicy schroniska postanowili znaleźć Lanie nowy dom, w którym nie byłoby dzieci. Po tym, jak w sieci opublikowano jej zdjęcie, często pojawiające się z dopiskiem "najsmutniejszy pies na świecie", nie było to trudne. Teraz Lana ma nowe schronienie i wygląda na szczęśliwą. Zobaczcie sami.

(Facebook.com)
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Kiedy przycinać perowskię? Termin jest kluczowy
"Nie miał szans". Jest nagranie z kolizji motocyklisty w Warszawie
Napięta sytuacja w Turcji. Przedłużono zakaz zgromadzeń
Malowali swastyki na banerach wyborczych. Szuka ich policja
Wpadł do szamba. Nie żyje młody mężczyzna
Przyłapany na obwodnicy Trójmiasta. Nagranie niesie się po sieci
Akcja na Jaszczurówce. Wolontariusze pomagają żabom pokonać ulicę
Zwłoki na poddaszu. Tragedia w Płocku
Groza w Wiedniu. Natychmiast przerwali transmisje
Kreml o rozmowach z USA. Pozostanie tajemnicą
Smutny widok w polskich lasach. Problem narasta wiosną
Papież mógł umrzeć. Poruszająca relacja lekarza
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić