Podążyli śladami odkrywcy gatunku. Międzynarodowy zespół biologów całe dnie przedzierał się przez indonezyjską dżunglę w poszukiwaniu Megachile pluto. Owad, zwany także gigantem Wallace'a, był ostatni raz widziany w 1981 roku. Do czwartku biolodzy z całego świata uważali gatunek największej pszczoły na świecie za wymarły.
Po odkryciu ekipa zaczęła dosłownie tańczyć z radości. Zmęczeni upałem naukowcy ostatniego dnia poszukiwań natknęli się na gniazdo termitów w pniu drzewa, w którym schronienie znalazła także samica Megachile pluto. Owad wielkości kciuka dorosłego człowieka został przez nich złapany, sfotografowany i wypuszczony na wolność.
To było zapierające dech - zobaczyć "latającego buldoga", insekta, którego istnienia nie byliśmy już pewni. To było niesamowite, słyszeć trzepotanie tych gigantycznych skrzydeł - cieszył się fotograf Clay Bolt w rozmowie z BBC.
Jest czterokrotnie większa od europejskiej pszczoły. Ma 4 cm, jej rozłożone skrzydełka po 6 cm długości. Megachile pluto jest uznawana za narażoną na wyginięcie przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.