To największy do tej pory strajk na świecie. Objął cały kraj, chociaż w różnych jego częściach natężenie różni się. Wszędzie panuje jednak chaos, za którym idą poważne straty finansowe. W stanie Telangana do strajku dołączyło 15 tys. pracowników sektora finansowego. W wyniku tego przez całą dobę stanęły wszystkie operacje bankowe. Z kolei w Agartali transport publiczny jest całkowicie sparaliżowany.
Wszystko przez niechęć Hindusów do reform. W całym kraju ok. 150 mln osób protestuje przeciwko Nowej Polityce Ekonomicznej. Według jej założeń kraj rozwijać ma się zgodnie z neoliberalnym wzorcem. Również zmiany proponowane przez premiera spotkały się z falą sprzeciwów. Narendra Modi chce otworzyć Indie na inwestycje zagraniczne, na wzór bogatego i szybko rozwijającego się stanu Gudżarat, którym rządził przez 12 lat.
Negocjacje z rządem trwały od marca. 30 sierpnia rząd zaproponował, że podniesie dzienną stawkę z 3,70 na 5,20 dolara. Propozycja została odrzucona, a kraj przeżywa właśnie historyczny moment. Nikt jednak nie wie, czy to wystarczy.
Autor: Bartosz Nowak
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.