Gala stała się areną niewybrednych żartów. Niefortunny cykl dowcipów rozpoczął aktor i komik Ricky Gervais, który zaczął naśmiewać się z transseksualnej Caithlyn Jenner. Gervais podpadł również aktorowi Jefferowi Tamborowi, którego obśmiał za rolę transwestyty w serialu "Transparent".
Później było już tylko ostrzej. Szczególnie gdy do głosu doszli Amy Shumer, Jaimie Alexander i Jonah Hill. Wszyscy popisali się publicznie barwną znajomością podwórkowej łaciny. Jednak w największe osłupienie widzów wprawiła Shumer, która wspólnie z Jennifer Lawrence prowadziła tegoroczną edycję rozdania Złotych Globów. Wszystko zaczęło się w momencie, w którym Amy nadała sobie przydomek "A Schu".
Amy nie możesz tak po prostu nadawać sobie pseudonimów - odpowiedziała żartobliwie Lawrence. To musi przyjść samo z siebie, wyniknąć naturalnie. Jak zwykle mawiają na Ciebie inni ludzie?
Zwykle nazywają mnie dziwką - odpowiedziała zupełnie serio Shumer.
Zapomnijmy o tym... - zakończyła Lawrence.
Dalsza część gali nie obyła się bez kolejnych skandali językowych. Podczas wywiadu na czerwonym dywanie Schumer nie omieszkała zawstydzić dziennikarza Ryana Seacresta, wtrącając niewybredne zdanie na temat swoich dróg rodnych. Również wspomnianemu Gervaisowi w trakcie jednego z wywiadów po zakończeniu gali wymsknęło się brzydkie angielskie słowo na "f".
Złote Globy to obok Oscarów jedne z najważniejszych filmowych nagród. Przyznaje je corocznie Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
