W poniedziałek 16 października tuż po godz. 15.30 do polskiego sklepu "Krówka" w Steenbergen wpadło czterech zamaskowanych ludzi. Jeden z nich wskoczył na ladę i zaczął do torby pakować kartony papierosów. Gdy stojący obok pracownik rzucił się na niego i torbę wyrwał, wywiązała się bójka. Napastnicy rozbili na jego głowie szklaną butelkę.
Policja zdołała zatrzymać jednego z czwórki złodziei, pozostali nadal się ukrywają. Wiadomo, że było to czterech chłopaków w wieku 16 - 18 lat - informuje serwis omroepbrabant.nl
W czasie napadu w supermarkecie był tylko jeden z pracowników - właścicieli. Ogłuszony butelką kasjer przestał walczyć, a czwórka napastników rzuciła się do ucieczki. W pierwszych relacjach lokalnych mediów nie podano, co dokładnie skradziono. Wydaje się, że złodzieje nie spodziewając się oporu przedwcześnie przerwali swój atak. Policja przeczesała okolicę z psem tropiącym i tak wpadła na jednego z młodych bandziorów.
Mohamed Geder Zada z polskiego sklepu w Steenbergen walczył z czterema napastnikami i prawdopodobnie w ten sposób uratował swój sklep przed obrabowaniem - komentuje holenderski dziennikarz.
Choć otwarty w maju tego roku sklep nazywa się "Krówka", prowadzi go trzech irackich Kurdów. Przedsiębiorczy ludzie policzyli, że w ich najbliższej okolicy mieszka ponad 1000 imigrantów z Polski. Zdecydowali się więc otworzyć specjalistyczyny sklep właśnie z towarami z naszego kraju.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.