Ich związek wciąż jest gorąco dyskutowany przez historyków. Naukowcy spierają się, czy Maria Walewska naprawdę kochała cesarza Francuzów, czy poświęciła się dla dobra kraju.
W 1810 roku na świat przyszedł syn Napoleona i Marii. Cesarz cieszył się, że został ojcem małego Aleksandra Józefa Floriana Colonna-Walewskiego. Nie zamierzał jednak poślubić jego matki. Zamiast tego zdecydował się na polityczne małżeństwo z córką cesarza Austrii.
Naszyjnik był prezentem Napoleona dla ciężarnej kochanki. Zamówił go w Breslau, dzisiejszym Wrocławiu. Zrobił to zaledwie sześć dni przed porodem Marii Walewskiej. Wykonania podjął się jubiler Johann Gottlob Holub.
Naszyjnik jest ze złota, wykuty w kształty liści winorośli i węży. Ozdabia go aż jedenaście diamentów.
Napoleon był znany ze swojej niezwykłej szczodrości. Zarówno jego kolejne żony, jak i kochanki mogły liczyć na hojność cesarza Francuzów. Maria Walewska nie była tu wyjątkiem. Dowódca zabezpieczył przyszłość Walewskiej i Aleksandra Józefa, ofiarowując jej pałacyk w Paryżu oraz liczne posiadłości ziemskie.
Co się działo z prezentem po śmierci Walewskiej? Drogocenny naszyjnik ostatecznie trafił do rodziny z Ashford w Wielkiej Brytanii, gdzie skarb przekazywano z pokolenia na pokolenie.
Obecnie naszyjnik jest dostępny do kupienia. Zostanie wystawiony na licytacji w domu aukcyjnym C&T Auctions w Ashford. Jego cena początkowa wynosi 12 tysięcy funtów, czyli ponad 60 tysięcy złotych.
Aukcja została zaplanowana na 27 listopada 2019 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.