Baza w Keflaviku stoi pusta od 2006 roku. Wtedy to nadszedł czas odświeżenia relacji z Rosją, czemu wtórowały protesty islandzkich polityków sprzeciwiających się militarnym instalacjom w ich kraju. Baza, którą Amerykanie nazywali "wrotami na Atlantyk" opustoszała, jednak jej reaktywacja jest bliska.
Władze Islandii już rozmawiają z Amerykanami o ponownym otworzeniu placówki. Jeśli dojdą do porozumienia, wówczas na tej wysuniętej na północ od Wielkiej Brytanii wyspie zagoszczą na stałe samoloty Boeing P-8 Poseidon zdolne m.in. do wykrywania rosyjskich łodzi podwodnych - podaje "Newsweek Polska".
W czasach zimnej wojny baza niejednokrotnie udowodniła swoją przydatność. Naruszanie przestrzeni powietrznej oraz nielegalne wkraczanie na wody terytorialne Islandii odnotowano w ciągu tamtego okresu ponad 200 razy. Teraz, kiedy Rosja wraca do praktyk wojskowych z najczarniejszych kart historii, kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego zastawiają się nad odpowiedzią na jej politykę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.