Można to wywnioskować z nowego badania dot. skutków zmian klimatycznych. Przeprowadzili je naukowcy z Poczdamskiego Instytutu Badan nad Wpływem Klimatu (PIK). Matteo Willeit, który przewodził badaniu, podkreślił, że za sprawą działalności człowieka stężenie dwutlenku węgla w atmosferze osiągnęło nienaturalny poziom – pisze CNN.
Po raz ostatni stężenie było tak duże ok. 3 milionów lat temu, czyli w epoce pliocenu. Z symulacji komputerowej przeprowadzonej przez PIK wynika, że gdyby nie działalność człowieka, stężenie dwutlenku węgla nie przekraczałoby raczej 280 części na milion. Obecnie wynosi ono jednak 410 części na milion i cały czas rośnie.
Oznacza to, że temperatury na Ziemi nie rosły w takim tempie od czasu pliocenu. Obecne modele pokazują, że pomiędzy 2000 a 2100 rokiem temperatury wzrosną o 4 stopnie Celsjusza, jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie działania zmierzające do redukcji emisji CO2. Jak mówi Willeit, w takiej sytuacji poziom wód podniósłby się o jeden lub dwa metry.
O klimacie w pliocenie dyskutowało w tym tygodniu w Londynie Królewskie Towarzystwo Meteorologiczne. Mówiono między innymi, że na Arktyce temperatury były wtedy latem o 14 stopni Celsjusza wyższe niż obecnie. Jak powiedział prof. Martin Siegert z Imperial College London, daje to wgląd w to, jak może wyglądać przyszłość naszej planety, jeżeli nie będzie się skutecznie walczyć z globalnym ociepleniem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.