Ilość gazów odpowiedzialnych za ocieplanie klimatu produkowana przez jadalne mięczaki jest równa tej, jaką wydalają światowe stada bydła. Żyjące w oceanach stworzenia wydalają do tego substancje najbardziej szkodliwe, czyli metan i tlenki azotu. Wypuszczane do wody bąbelki tych gazów bardzo mocno przyczyniają się do podnoszenia temperatury na Ziemi. Ich szkodliwy potencjał jest 28 razy większy od dwutlenku węgla.
Uczeni z Cardiff i Sztokholmu publikują swoje odkrycie w czasie, gdy na świecie popularność zyskuje idea tworzenia farm ostryg, małż i omułków jako masowego źródła protein dla rosnącej populacji Ziemi - donosi "The Daily Telegraph".
Mięczaki odpowiadają za 1/10 metanu wydobywającego się z wód Bałtyku, twierdzą badacze. Tyle samo "produkują" układy pokarmowe 20 tys. krów mlecznych. Gdyby nagle z mórz i oceanów mięczaki zniknęły, ilość metanu podgrzewającego atmosferę spadłaby o 1/8.
Może to wydawać się śmieszne, ale te małe zwierzęta na dnie morza zachowują się dokładnie tak, jak krowy w oborze. I w jednym i w drugim przypadku za produkcję metanu odpowiadają bakterie w ich układach pokarmowych. Wydaje się, że choć niewielkie, to dość liczne organizmy, odgrywają ważną, dotąd niedostrzeganą rolę w kwestii zmian klimatu - zauważa szef szwedzkiej grupy autorów badań, dr Stefano Bonaglia.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.